Tegoroczne wakacje zapowiadały się bardzo interesująco, ale nie sądziłem, że będą aż tak fascynujące i ciekawe. Razem z rodzicami postanowiliśmy w tym roku polecieć do Szkocji, aby zwiedzić tę tajemniczą i piękną krainę. Na miejscu rodzice zaplanowali wycieczkę do Groty Fingala, będącej olbrzymią i rozległą jaskinią. Właśnie tutaj miała miejsce moja niezwykła przygoda
Dzień przed wycieczką zaplanowaliśmy dokładnie trasę przejścia, gdyż jaskinia ta ma wiele kilometrów korytarzy. Każdy z nas miał swoją latarkę i najpotrzebniejsze rzeczy. Postanowiliśmy, że trzymamy się razem i nikt nie oddala się od grupy. Od samego wejścia jaskinia oczarowała mnie swoim pięknem i wielkością. Na początku trasa była prosta, ale z czasem stawała się coraz bardziej kręta i trochę niebezpieczna. Piękne widoki wynagradzały jednak te wszystkie trudy. W pewnym momencie, na końcu długiego tunelu, ujrzałem turkusowe i błyszczące jeziorko. Bez pozwolenia oddaliłem się od grupy i poszedłem w tamtą stronę. Gdy dotarłem do jeziorka usłyszałem nagle dziwny i niepokojący szelest. Po chwili schowałem się za dużym głazem, aby sprawdzić co to było. Po pewnym czasie z jednego z tuneli wyszedł starzec z długą, siwą brodą i białymi jak mleko włosami. Trochę się wystraszyłem i chciałem wrócić, ale nie wiedziałem, w którą pójść stronę. Poszedłem więc do starca i poprosiłem go o pomoc wyciągając swoją mapę nie wiedząc nawet czy mnie rozumie. Stary człowiek dał mi znak ręką, że mam iść za nim. Zrobiłem więc to, o co mnie poprosił, choć nie był to dobry pomysł. Po pewnej chwili dotarliśmy do dziwnej groty, gdzie na ścianie obok płonęła tylko jedna pochodnia i za jej pomocą mężczyzna zapalił szereg kolejnych. Nagle moim oczom ukazał się niezwykły widok: na ziemi leżały stosy kosztowności, brylantów i drogocennych naczyń. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem, to było jak sen. Starzec chwycił mnie za rękę i przeprowadził przez tę grotę . Szliśmy długo krętymi, skalnymi korytarzami, aż w końcu ujrzałem w oddali wyjście z jaskini. Spojrzałem na starca, który machnął mi na pożegnanie ręką, po czym ściana groty rozstąpiła się przed nim i szybko zamknęła po jego przejściu. Szybkim krokiem udałem się w stronę wyjścia, gdzie spotkałem wystraszonych rodziców i resztę grupy. Opowiadałem, co mnie spotkało, ale nikt mi nie uwierzył.
Do dzisiaj zastanawiam się, dlaczego ten starzec mi to wszystko pokazał? Może jest to dla mnie wskazówka? Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się rozwiązać tę zagadkę.
72-123 Kliniska Wielkie
Piastowska 11