Po pierwsze, trzeba zapomnieć o dawaniu rad. Jeśli jesteśmy empatyczni, to w kontakcie z osobą np. cierpiącą zaczynamy odczuwać jej cierpienie. Rodzic dostrzegający cierpienie swojego dziecka sam przeżywa bardzo trudne chwile. Kiedy zaczynamy odczuwać dyskomfort, pojawia się myśl, żeby jak najszyciej pozbyć się tego odczucia. Dlatego często mamy ochotę zrobić coś, co pomoże przerwać cierpienie, które odczuwa druga osoba. Wtedy zaczynamy traktować emocje drugiej osoby, jako problem, który trzeba rozwiązać. Wówczas pojawia się chęć udzielenia rady, która usunie przyczynę złego samopoczucia. Jednak trzeba pamiętać o ważnej rzeczy, kiedy ktoś udziela nam rady, często czujemy się niezrozumiani. Słysząc radę, można dojść do wniosku, że osoba jej udzielająca chce ograniczyć naszą wolność, że wydaje się jej, iż wie lepiej od nas, co będzie dla nas dobre. To może budzić opór.
Po drugie, ważne jest dostrzeganie emocji rozmówcy. Stykając się z trudnymi emocjami dla nas np. złość, smutek, strach próbujemy, jak najszybciej się ich pozbyć, w zwiąku z tym możemy nie dawać przyzwolenia na przeżywanie tych emocji przez dziecko. Warto pamiętać, że emocje są naturalnymi reakcjami. Emocje nie mogą nas zabić ani doprowadzić do szaleństwa. To prawda, że czasami są przesadzone czy nieadekwatne do sytuacji. Ale zawsze mówią o czymś ważnym i iosą informację, którą warto rozważyć.
Pamiętajmy, że na empatię składają się dwie zdolności: zdolność odczucia tego, co czuje druga osoba oraz zdolność zrozumienia, dlaczego ona tak czuje.